Spory lokal w stylu 'drewno i drewno'. Nas jednak skusił taras jaki lokal posiada. Zasiedliśmy sobie, by spokojnie spożyć deser nad Motławą. Widok piękny, obsługa miła, ceny - bliskie centrum Warszawy.
Bez rewelacji. Do Tawerny trafiliśmy przypadkiem, znalezienie miejsca podczas Jarmarku Dominikańskiego w jakiejkolwiek restauracji graniczy z cudem. Akurat w Tawernie był wolny stolik, więc postanowiliśmy spróbować. Carpaccio z wołowiny posypane kiełkami rzodkiewek było pyszne, sałatka z indykiem już tylko przeciętna, za to pieczona kaczka, a raczej jej połówka na talerzu podobno zachwycająca. Golonka (moja słabość) wspaniała.
Ceny wysokie, ale porcje spore. Nie jadam ryb, a specjalnością Tawerny są właśnie ryby, za to mąż mówił, że tuńczyk z grilla był świetny. Na desery zabrakło miejsca, ale szczerze mówiąc wolelibyśmy iść na lody do pobliskiego Grycana czy do Misia, niż płacić prawie 30 zł za porcję w Tawernie. Polecam mimo wszystko. Zapomniałam pochwalić obsługi - bardzo miła, pomocna, wszyscy kelnerzy doskonale znali menu i byli w zasięgu wzroku, za to nie narzucali się. Ze świecą takich szukać.
Wystrój fajny, jedzenie średnie, ale zjadliwe. Do Tawerny trafiłem w ostatnim czasie aż dwa razy, pomimo ich rzeźniczych cen. Jak zwykle pomógł mi w tym Grupoun. Zacznę od samego miejsca - bo jest ono bardzo fajne - Zielona Brama i Długa - to miejsca, które każdy w Gdańsku dobrze zna. Dojazd łatwy - trzeba tylko troszkę się przespacerować, bo samochód trzeba zostawić na obrzeżach Starego Miasta. Sam lokal ma dość klimatyczny wystrój, fajne duże stoły i krzesła, widowiskowy bar. Od drzwi wita nas szefa sali, kelnerzy pełna profeska. Niestety, jest szatnia, za którą trzeba dodatkowo płacić - plus toalety o standardzie nieprzystającym do cen dań w tym lokalu.
Karta niezbyt obfita - ale im krótsza karta tym przeważnie lepsze są dania. Ceny wysokie - jednak byłem już na to przygotowany. Z przystawek spróbowałem śledzika na sałatce z jabłek. Wg karty będzie to sałatka z zielonego jabłka z galaretką z jogurtu bałkańskiego - nie było ani jednego ani drugiego - jabłko czerwone jak mniemam po kolorze skórki, jogurt bałkański, ale na pewno nie galaretka. Mimo wszystkiego oceniam to danie pozytywnie.
Zupy - przyszło mi spróbować dwie zupy rybną i z grzybów leśnych. Zarówno ja, jak i osoba, która mi towarzyszyła stwierdziliśmy zgodnie, że obydwie nie są godne ceny. Zupa rybna miała oczywiście bogata wkładkę z krewetkami, jednak w smaku przypominała bardziej bulion warzywny niż zupę rybną. To samo tyczy się zupy grzybowej - wkładka ok - sporo grzybów i warzyw, ale na bulionie warzywnym. Dominującym smakiem był smak selera naciowego. Zupy na tyle mnie zniechęciły, że przy drugiej wizycie w tym lokalu nawet nie spojrzałem na nie.
Sałaty - cesarka jest wyśmienita - pyszna soczysta pierś z kurczaka plus smaczny sos na miksie z sałat. Natomiast sałatka z pieczonymi pomidorami to jakaś kpina - pomidory blade i bez smaku, sama sałata bez polotu, miks sałat, sos i pieczony czosnek - nie spodziewałem się wiele po tej sałacie, a i tak mnie zawiodła.
Dania główne - np. mój stek z tuńczyka, choć podany był ładnie, to jednak smakował bardzo przeciętnie, nawet powiem, że nie smakował, bo nie miał smaku, jakby nie był niczym doprawiony. Filet z łososia z szyjkami rakowymi - był smaczny, ładnie podany, w sumie mogę polecić to danie, był o niebo lepszy niż stek z tuńczyka.
Przy kolejne wizycie wiedząc, że ryby to chyba nie jest najmocniejsza strona tego lokalu - o dziwo, reklamującego się jako najlepsza restauracja rybna - zdecydowaliśmy się na pierś z kurczaka w sosie serowym oraz polędwiczki z borowikami - i był to podwójny strzał w 10. I jedno i drugie danie było smaczne i godne polecenia. Do polędwiczek dostałem więcej grzybów, niż mogłem się tego spodziewać. Obydwa dania były podawane na półmiskach, na których były zapiekane.
Generalnie Tawerna to miejsce dla ludzi, którzy nie mają co robić z kasą. Uważam, że za te ceny, które widnieją w karcie jakość potraw, ale i samego lokalu - płatna szatnia! - powinny być wyższe. Ja już tam nie wrócę, bo jak mam wydać 200-300 zł za kolację dla dwóch osób to znam dużo lepsze miejsca w Gdańsku, gdzie mogę to zrobić.
An error has occurred! Please try again in a few minutes